Po raz pierwszy miałam możliwość i wielką radość zdobienia pierwszej strony albumów ślubnych. Do swojego przymierzam się juz ponad siedem lat i niestety bez skutku... Do zleconych albumów dostałam tylko fotografię, która miała posłużyć jako element podstawowy oraz wskazówkę, by album był raczej skromny a reszta...wolna ręka ;)
Albumy z czarnymi kartkami dla Rodziców a z białymi dla Rodzeństwa.
I tak to wyszło:
Trochę zmodyfikowałam pierwotny projekt jako, że nie doszły elementy, które zamówiłam, za to nawycinałam się za wszystkie czasy ;) Zastosowałam papiery UHK , które wspaniale spasowały zarówno kolorystycznie jak i tematycznie do pracy.
Na tylnej okładce umieściłam folder na cd - również w tej samej tonacji kolorystycznej, jednak nie mam foto a już oddane.
Aż trudno uwierzyć, że nie potrafiłam się z nimi rozstać... takie 'moje' pięcioraczki ;)
Wspaniały album! Widać, ze się nawycinałaś, ale efekt jest świetny!
OdpowiedzUsuńpiekne!!!
OdpowiedzUsuńJa z albumami mama podobnie jak Ty, do swojego podchodzę już kolejny rok, a tymczasem trzeba zrobic inny:) A twój wyszedł wspaniale, podziwiam i natycham się:)
OdpowiedzUsuńAleż śliczności!
OdpowiedzUsuń