Czasami miewam zachciewajki - marzą mi się jakieś wspaniałe akcesoria, za pomocą których kartki robią się same... ;) . wówczas wracam do korzeni i przypominam sobie od czego pochodzi słowo scrapbooking i ze zdwojoną siłą zaczynam działać: szperać, wybierać, wycinać, przyklejać, dodawać, doklejać i jeszcze mnóstwo innych czynności aż otrzymam coć co nazywa się efektem końcowym:
Wyszperałam karton, wycięłam kwiaty z pudełka po chusteczkach higienicznych, dokleiłam mikrokuleczki , ozdobiłam konurówką, do tego dodałam gotowe kwiatki i przewiązałam wstążką.
- kartka z okazji ślubu gotowa.
Moja kartka to lift pracy Enczy i odpowiedz na wyzwanie nr 5 Agaterii.
CUDOWNY LIFT...
OdpowiedzUsuńja tez mam czasem takie zachciewajki... ale na razie zadowalam się nożyczkami, klejem i papierem :)
Sama radość!
I zapomniałam dodać... powodzenia w wyzwaniu moja rywalko :) cmok, cmok!
OdpowiedzUsuńŚwietna interpretacja, bogactwo kolorów :)
OdpowiedzUsuńW imieniu DT Agaterii dziękuję za udział w naszym wyzwaniu
Przepiękna kartka! Lift idealny :)
OdpowiedzUsuńcudo nad cudami ...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna kartka!
OdpowiedzUsuńCudnie kwiecista...Bardzo mi sie podoba:)
OdpowiedzUsuń