Zrobiłam coś digiscrapowego z zestawu 'Niezapominajka' Marzeny:
w moich ulubionych kolorach i po raz kolejny oscrapowałam to samo zdjęcie - również moje ulubione :)
A tak z innej beczki...W niedzielę widziałam zająca. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego... zając jak zając.... biegł on przed naszym samochodem dłuższą chwilę, wcale nie wykazując charakteru płochliwego zwierzęcia, po prostu sobie kicał, a ja jak zaczarowana wpatrywałam się w szaraka, podziwiając długie nogi - niczym sarnie, nawet uszy nie wydawały mi się na tyle długie by mieć coś wspólnego z zającem. Z wielkim zdziwieniem zapytałam:
- A, skąd on się tu wziął?
- Przykicał, jak to zając - odpowiedział małżonek
- Niemożliwe... przecież to kangur!
I po raz kolejny okazałam się typową blondynką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję :)